Po krótkiej przerwie wracam do blogowania, napełniona nową dawką energii i inspiracji do działania.
Niedawno
(a właściwie wczoraj :-)) wróciłam z mojej krótkiej podróży do
Szwajcarii i Niemczech, ale nie będę koncentrować się w tym
poście na tym co tam robiłam, co zobaczyłam (a zobaczyłam
naprawdę wiele pięknych widoków :-)) lecz chcę zwrócić większą
uwagę na to co spotkało mnie w drodze powrotnej.
Ciągle
zadaję sobie pytania : "Jaką drogą iść..?" , "Jaki
zawód wybrać, który by mnie satysfakcjonował..?" "Co
mogę robić aby również poprzez swój zawód pomagać innym
ludziom..?" I właśnie te pytania ciągle siedzą mi w głowie
i każą dalej szukać tego zawodu, który będzie dla mnie idealny.
Już
miałam wiele pomysłów. Chciałam być ortodontką, panią
psycholog, reżyserką, podróżniczką, weterynarzem, oceanologiem
itd...Tych pomysłów było naprawdę wiele.
W dzieciństwie jak u większości dzieci moje marzenia sięgały aktorstwa i piosenkarstwa. Lecz szybko zrezygnowałam z tego pomysłu słysząc, że "to pospolite marzenia i lepiej być lekarzem, bo to zawód z przyszłością ..przecież dużo dzieci o tym marzy i prawie żadne z nich nie zostaje sławną gwiazdą"- oczywiście są wyjątki i ja też chciałam być jednym z tych wyjątków, więc zaczęłam na poważnie myśleć o aktorstwie.
Podczas mojej drogi powrotnej ze Szwajcarii do Krakowa, która trwała zaledwie dwie godziny (dzięki cudownemu wynalazkowi jakim jest samolot :-)) usiadła obok mnie kobieta i ni stąd ni zowąd zadałam jej pytanie czy też podróżuje sama, a później nasza rozmowa potoczyła się na inne tematy i tak minął cały lot. Dowiedziałam się, że jest aktorką teatralną i że bardzo wpływa to na jej życie. Poprzez role które odgrywa zapomina kim jest naprawdę i jakie są jej wartości. Chcąc zagrać rolę musi się w nią wczuć, przez co często nabiera cech postaci którą odgrywa, co potem odbija się na jej życiu prywatnym. Oprócz tego śpi zaledwie 4-5 godzin dziennie i nie ma w ogóle czasu dla siebie. Żyje w ciągłym stresie, pędząc z jednego teatru do drugiego, od terminu do terminu, co nawet nabawiło ją depresji. Na szczęście poznała kogoś , kto pomógł jej to wszystko uporządkować. Cieszę się że spotkałam tą osobę i życzę jej dalszego szczęścia. Dzięki niej już wiem że nie chcę być aktorką i prowadzić takiego życia, ale oczywiście są osoby które z pasją poświęcają się aktorstwu, sprawia im to radość i satysfakcję, więc nie chcę absolutnie nikogo zniechęcać do działania w tym kierunku.
Spotkanie na swojej drodze tej pani było dla mnie znakiem i wskazówką od Boga i na to chciałam zwrócić uwagę. Wiele ludzi nie wie jaką drogą iść i jakich dokonywać wyborów, podobnie jak ja.
Dlatego
Bóg stawia na naszej drodze wiele znaków, które często nazywamy
"zbiegiem okoliczności " lub "przypadkiem" nie
dostrzegając w tym tej właśnie pomocy Bożej. Dla mnie wszystko ma
swój cel i przeznaczenie i nic nie dzieje się bez powodu. Trzeba
tylko umieć to dostrzec, wyciągnąć właściwą lekcję i iść
swoją drogą.
A pod spodem kilka zdjęć, które przywiozłam z podróży :-)
![]() |
LuzernVierwaldstättersee |
![]() |
Vierwaldstättersee |
Zgadzam się z Tobą, w przypadki nie wierzę, każde zdarzenie w naszym życiu ma jakiś cel :). Trzeba tylko czasem się zatrzymać i zastanowić, żeby odnaleźć swoją drogę.
OdpowiedzUsuńDokładnie , wielu ludzi teraz pędzi, żyje w ciągłym biegu i mało kto ma czas aby się jednak zatrzymać, a jest to bardzo ważne .
UsuńJak tam pięknie !? Też uważam, że nic nie dzieje się bez powodu. Jeśli ze spotkania w samolocie wyciągnęłaś wnioski to znaczy, że warto było rozmawiać oraz że nie przypadkiem ta osoba znalazła się obok Ciebie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTak na pewno było warto :-) Również pozdrawiam :-)
UsuńBóg przemawia do nas przez ludzi, żadne spotkanie nie jest przypadkowe. Po 56 latach mojego życia potrafiłabym dokładnie opowiedzieć ilu osobom zawdzięczam wiele podjętych później decyzji. Jestem ciekawa jaką drogą pójdziesz. Jesteś bardzo otwarta, energiczna, zdolna, nawiązujesz kontakty z innymi, więc myślę, że powinnaś wybrać zawód taki, byś pracowała z człowiekiem, a nie z maszyną. Jeśli dożyję tych lat, proszę odwiedź mnie, gdy już podejmiesz pracę bym się mogła cieszyć Twoimi sukcesami, wszak byłaś moją świetną Uczennicą.
OdpowiedzUsuńDopiero teraz odpowiadam na pani komentarz, jest to spowodowane tym że dawno nie zaglądałam na mojego bloga... Dziękuję bardzo za pani słowa, które ogromnie podniosły mnie na duchu. Wciąż poszukuję najlepszej dla mnie drogi i jak na razie spełniam się w moich pasjach i nauce (której z pewnością nie brakuje w nowej szkole :-D) Z wielką przyjemnością panią odwiedzę i podzielę się moimi przeżyciami (oczywiście nie zabraknie mnie na przedstawieniu Bożonarodzeniowym :-))
Usuń